Kiedy czarny i biały będą już tylko kolorami, a nie rasami, ludzie nadal będą się zakochiwać i wybierać między partnerami, nadal będą odczuwać smutek i popadać w zły nastrój. Nadal będą potrzebować sztuki, która kruszy serca przenosząc w miejsca, gdzie ból staje się pięknem. MD, Przyszłe Pokolenie
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Dlaczego wredna? Dlaczego piękna? Dlaczego w ogóle kochamy? Tak trudno ubrać jest w słowa coś tak efemerycznego jak miłość. Kiedy cię uderza, odcienie wszystkich kolorów Świata zdają się nabierać głębi; rozlśniewa ona w monotonnej szarości dni i nocy, pozwalając swym iskrom przekształcać to, co wewnątrz i na zewnątrz – co w sercu, ciele i duszy, jak i to, co poza nimi. Nie przestajemy w nią wierzyć … żywimy nadzieję, pragniemy, oddychamy i czekamy na nią, lecz nie każdemu życie da na nią szansę. Niektórzy nigdy nie docierają do głębin ostatecznego emocjonalnego pragnienia, samotnie wiodąc swój żywot. Niektórych nie obdarowano dostateczną łaską i krocząc ścieżką swego życia muszą się dostosowywać, akceptować, uczyć kochać to, co przynosi los, aby znaleźć swój wewnętrzny Zen, uczciwie jak zwykły śmiertelnik. Czy to działa? Czy autentyczny towarzysz może wzmocnić serce, pozwolić znaleźć prawdziwą miłość i uchronić się przed uległym oddaniem intruzowi o wątpliwych intencjach? Zależne jest to od percepcji, kultury, posłuszeństwa. Niech żadne z nas nie zapomina, że w pierwszej kolejności trzeba umieć kochać i szanować przede wszystkim siebie. Być może wtedy uda nam się niepostrzeżenie pojąć czym jest Namiętność?…
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Czas, jaki spędziłam mieszkając w Chinach sprawił, że odkryłam, poznałam i zgłębiłam nowe horyzonty. Tutaj przedstawiam swą pracę o numerze 4, numerze w kulturze chińskiej posiadającym bardzo szczególne znaczenie. Wymawiane poprawnie słowo to [ sì – 四 ] nie oznacza nic poza liczbą, wszakże niewielka zmiana tonalna zmienia je w znacznie bardziej wyrazisty leksem, nacechowany znaczną mocą i jednocześnie nielubiany przez wszystkich [ sǐ – 死 ] – ŚMIERĆ. Praca nad mym cyklem zatytułowanym „ĆMY”, poświęconym nęcącemu uczuciu motylków w brzuchu sprawiła, że zdałam sobie sprawę z tego, iż śmierć stanowi integralną część tego uduchowionego odczucia. Czy kochać coś znaczy umrzeć za to? Czysta i krucha – a taką jest ta wzniosła emocja – jej moc może sprawić, że tworzymy; jej moc buduje lub upośledza. Czasami życie nie jest doskonałe … Czasami kochanie kogoś sprawia, że czujesz się jak żywcem pożarta dusza, błąkająca się w poszukiwaniu ukojenia, które nigdy nie nadchodzi. Nieważne jak bujne życie prowadzimy, jak ekscytujące i kolorowe … trafieni strzałą Amora żyjemy pośród tłumów, odczuwając jednak pustkę i smutek płynące z plamiącego serce rozkładu. Ćma śmierci zapieczętowuje trumnę ducha, w której czeka on na cud – na jedyną siłę sprawiającą, że oddychamy – nadzieję.
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
O ile spełniona miłość może być uczuciem transcendentalnym, to jednostronne oddanie dalekie jest od jej boskiego wymiaru. Wyobcowani, zdajemy się zagrzebywać brak uczucia konstruując niezliczone donkichotowskie bajki. Mija czas; dotknięty namiętnością i rozpaczą kosmos blaknie w półmroku. Gorączkowo trzepocząc, ćma umysłu rozpościera swe skrzydła, wypaczając i przesłaniając logiczną uwagę. Realizm i kognicja, teraz zepchnięte na bok, dają przestrzeń, która pozwala się rozprzestrzeniać zjadliwym osądom. Nie ma rzeczy, która wydałaby się niemożliwą; każdy najmniejszy osad pamięci staje się zasadniczą częścią samotnego istnienia. Rzeczywistość zostaje dopasowana by stworzyć nieszablonowe terytorium nieskończonego pomieszania. Istota ta integruje się z dotkniętą chorobą psyche, stając się mózgiem bieżącej, paranoicznej rzeczywistości. Nie ma na to lekarstwa – kiedy serce jest obolałe, życie wydaje się ciągłą halucynacją.
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Skąd biorą się ćmy, można by zapytać? Wszędobylskie motyle nocy, częstokroć pogrzebane w niezbadanym, niewyraźnym wszechświecie, czasami budzone dziwacznymi sekwencjami zdarzeń uwolnione zostają z cienia by hulać w świetle dnia. Same ćmy pozbawione są duszy i w zamian tego szukają ofiar by bezwzględnie pasożytować na ich duchu. Każda z nich włada swym własnym królestwem. Purpurowa ćma niczym się od pozostałych w tym nie różni. Zdaje się czarująca, podczas gdy jej samolubnie mięsożerna natura popycha ją by polować na krew, bez względu na porę dnia czy nocy, a wszystko po to by – niewymownie piękną -pozostać przy życiu. Kiedy już wypatrzy odsłonięte serce, rzuca się w swój dziki tan, by kłami sięgnąć w głąb delikatnej tkanki i nie pozostawić nic, poza ociekającą posoką, krwawiącą raną. Rozkochany duch walczy długo, z odwagą, opierając się całemu okrucieństwu drapieżcy, który znęca się nad duszą, aż ta nie jest już nawet zdolna by wydać ostatni, niewypowiedziany szept.
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Tak jak wszystko, miłość ma wiele odcieni. To błogie uczucie każe nam głośno domagać się by wokół nas działy się wyłącznie rzeczy dobre; niemniej jednak nie zawsze tak się dzieje. Czasami ćma kryształowa powstaje z otchłani by wzburzyć rzeczywistość i wywołać ból nie do opisania, ból który wyzwala nie mające końca wodospady, wysuszające, palące na wskroś. Strumień ten jest nie do powstrzymania. Diabelski emisariusz rwie, ciosa i wykręca już obnażoną i wrażliwą duszę stawiając ją twarzą w twarz z nikczemną prawdą. I nagle osoba o złamanym sercu pogrąża się w morzach goryczy i bólu szukając czegokolwiek, co mogło by pomóc uwolnić się od tej agonii. Teraz, bardziej niż kiedykolwiek indziej, szuka się najmniejszego okruchu współczucia, które przesłoniłoby piętno wyczerpującego nawału cierpienia. Nieustanne kaskady wysychają. Ogrom bólu, który narastał i tak długo plenił się w duchu zebrał się w góry soli, soli które zwęgliły źródła.
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Spowita ogniem, ćma nieskończoności jest najbardziej gorzko-słodkim pasożytem spośród nich wszystkich. Wnika w serce dość niespodziewanie, sprawiając iż i ciało i duszę ogarniają miłosne płomienie. Tyran duszy sprawia, że pragnie się by coś tak abstrakcyjnego jak prawdziwa miłość – bratnia dusza naprawdę istniało? Czy tak jest?… Być może, chociaż pod ponurymi skrzydłami ciem wszechświat gwałtownie się kurczy. W zatrutej nektarem afrodyzjaków księżycowej poświacie, prawdziwa miłość czeka wypatrując gwiazdy, która mogłaby świecić tylko dla tej dwójki marzącej, by ten smagający policzki wiatr na skrzydłach dobroczynnych, jasnych motyli niósł czułe pocałunki. Sprawia, że usypiamy i budzimy się by powitał nas intruz – zimny jak głaz. Pozbawione końca urojenie, które opanowuje serce sprawia, że zaczynamy zachowywać się irracjonalnie, w akcie bezinteresownej miłości ofiarowując wszystko, co można dać, by natychmiast zdać sobie sprawę, jak niedorzeczne są te działania. Niemniej jednak, bezmiar tego uczucia przeważa nad tym, co w normalnych okolicznościach zważylibyśmy, rozważyli i czego unikalibyśmy. W dość nagły sposób stajemy się tragikomicznym spektaklem … pragnąc zachować twarz – ale jak? Jak wybudzić się z tego złego snu? Snu, który nie ma końca?
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Dotarłam do mety przytłaczającego, lecz intrygującego procesu pracy nad ĆMAMI; cyklu będącego eksploracją, ale też jednocześnie emocjonalną eksploatacją okolic tematu niespełnionego uwielbienia – miłości platonicznej, afektu, na skutek swego niepochlebnego charakteru, częstokroć – jako, że mamy tendencję celebrować i przechowywać w pamięci jedynie szczęśliwe chwile – pomijanego i zapominanego. Dlaczegóż? Numer 9, tak jak i wszystkie poprzednie prace opatrzony jest szczególnym znaczeniem. W numerologii dziewiątka koresponduje z ostatnią fazą cyklu życiowego i reprezentuje kontrolę nad własnym losem. Pośród burzliwej, emocjonalnej polaryzacji, przyćmiona zorza sprowadziła hybrydę ciemnego i jasnego skrzydlatego stworzenia – ćmę karmy. Pod wpływem chwili, pogrążony w smutku duch, który tak długo opierał się altruistycznemu uczuciu zrozumiał, że w tym życiu tych dwoje nie było sobie przeznaczonych … że owa wątpliwa bitwa o prawdziwą miłość była trywialna i zakończyła się ostateczną przegraną. Beznamiętność tej ćmy, przechodząc obok gruzów wiary w oczekiwaniu na lepszą przyszłość, przeplata przyprawiająca o ból serca pustka. Kiedy całe to wypełniające pierś zauroczenie i subtelność zostało zdeptane, jedynym sposobem by przetrwać, to wyobrazić sobie swój własny raj … Epilogu brak, gdyż #0 wzięło swój początek w sercu.
// Cyfrowy Kolaż // 2014-2015
Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Przeczytaj naszą politykę prywatności (en).